Z punktu widzenia Edwarda
Minęły cztery tygodnie od dziwnej wizji Alice. Cztery tygodnie i nic się nie stało, nic się nie zmieniło. Może jednak się pomyliła i wszystko miało zostać po staremu. Sam nie wiem. Kolejną noc spędzam na myśleniu o tym co może się zdarzyć. Chyba coś ze mną nie tak. Gdybym chociaż mógł zasnąć…
Z punktu widzenia Belli
Jego twarz jest taka piękna, uśmiecha się do mnie, wyciąga
ręce, jakby chciał mnie ochronić przed całym światem. Wszystko w nim jest
idealne; oczy, usta, włosy. Próbuje do niego podejść, jestem co raz bliżej, już
prawie go dotykam… Nagle wszystko się zmienia jest ciemno, zimno, jestem sama w
ogromnym lesie. Słyszę śmiech, okropny śmiech. Wiem do kogo należy. Zaczynam
biec, uciekać ale nie mam siły. Przewracam się. Ten drań jest już blisko. Czuję
jego ohydny oddech na szyi, jego zapach mnie dusi, wszystko dookoła gnije –
kwiaty, drzewa. Czuję na sobie jego obrzydliwy dotyk. Jest mi niedobrze. Nie
mogę oddychać. I nagle…
budzę się.
budzę się.
No tak powinnam już do
tego przywyknąć. Od czterech tygodni prześladuje mnie ten sam koszmar.
Generalnie mam już tego dość, zresztą jak wszystkiego innego. Postanowiłam
pójść pod prysznic, bo obudziłam się cała zalana potem. Okropność.
Po porannej toalecie
udałam się do mojej ogromnej garderoby. Wybrałam z niej czarne rurki,
brzoskwiniową koszule i takiego samego koloru szpilki, które mają 13cm. Tak,
tak przykładam ogromną wagę do mojego wyglądu. Nic nie poradzę, jestem
perfekcjonistką. Żeby się waliło i paliło Bella Swan musi wyglądać dobrze.
Nawet jeśli moja psychika siada, chce mi się płakać i mam dość samej siebie, to
przecież nikt nie musi o tym wiedzieć. Po co mają się martwić. Wolę cierpieć w
samotności.
Kiedy już się ubrałam,
zeszłam na dół żeby zjeść śniadanie. W momencie zejścia z ostatniego stopnia,
coś nagle powaliło mnie na ziemie. Już miałam zacząć krzyczeć (tak jestem
ostatnio trochę przewrażliwiona), ale do moich nozdrzy napłynął dobrze znany mi
zapach mojej najlepszej przyjaciółki. Kate – siostra którą zawsze pragnęłam
mieć. Kiedyś mówiłyśmy sobie o wszystkim, ale teraz nawet ona nie wiedziała
przez jakie piekło przechodzę.
-Oszalałaś Landryno?-
lubiłam ją tak przezywać, to przez pewną historię, która kiedyś nam się
przydarzyła, ale o tym kiedy indziej.
-Nie oszalałam tylko się strasznie
za Tobą stęskniłam
-Dobra dobra, złaź ze
mnie, bo pomyślę, że mój brat jest tak kiepski w łóżku, że chcesz być
zaspokojona przeze mnie. – W tym momencie do salonu wszedł Zac, obładowany
walizkami.
-Przepraszam, że niby kto
jest kiepski?! Jestem świetny w łóżku! Kate, Słoneczko powiedz tej okrutnej
wiedźmie
W tym momencie obydwie
wybuchnęłyśmy śmiechem. Kiedy się uspokoiłyśmy i usiadłyśmy na kanapie
powiedziałam:
-No to opowiadaj Katie,
jak było? – Mój braciszek zaskoczył wszystkich zabierając Kate na dwa tygodnie,
na romantyczne wakacje, na Fidżi.
-Oh Bella było cudownie,
naprawdę, mamy masę zdjęć…
Tak spędziłyśmy większość
dnia. Kate z zapałem opowiadała szczegóły z wyjazdu, oglądałyśmy zdjęcia i
oczywiście obgadywałyśmy Zaca. Niestety późnym wieczorem moja przyjaciółka
zainteresowała się tym co ja robiłam, podczas ich nieobecności.
-No to opowiadaj Bi, co
się działo jak nas nie było?
-Hmm no na przykład
zapisałam się do szkoły.
-Ooo super, jaka to
uczelnia? Może postudiowałybyśmy trochę razem. Mogłoby być zabawnie.
-Eee, Kate właściwie to
zwykłe liceum, w Forks. – Moja przyjaciółka zrobiła minę jakbym oszalała
-Co?! A po jaką cholerę Ty
idziesz do liceum?
-Wiem, że możesz tego nie
rozumieć, ale…
-Nie ma, ale Bella.
Skończyłaś 4 najlepsze uczelnie świata, a teraz zapisujesz się do liceum?! Poza
tym Forks?! To dziura zabita dechami!
-Tak wiem, ale potrzebuje
trochę spokoju
-Ok, nie wiem o co chodzi,
ale wytłumacz mi jedno. Skoro z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu
zapisujesz się do takiej szkoły, to dlaczego Forks?! Dużo bliżej masz do
Rainstown…
-Problem w tym, że ja sama
nie wiem dlaczego się tam zapisałam… Po prostu 4 dni temu obudziłam się z
myślą, że muszę się zapisać do liceum. Właśnie w Forks…
-Ok, zaczynasz mnie przerażać
Bella, ale zmieńmy temat. Co tam u Lucasa? – w tym momencie zrobiło mi się
słabo, to okropne wspomnienie wróciło i uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. To
co mi zrobił, ktoś komu ufałam, kogo kochałam jak brata…
-Hallo, ziemia do Belli?
Co Ci jest? Strasznie zbladłaś.
-Co? O co mnie pytałaś? –
Byłam rozkojarzona, cały czas wspomnienie wracało
-Pytałam co u Lucasa?
-Widzisz Kate, ja nie wiem
co u niego i nie chce wiedzieć.
-Ale jak to? Co się stało?
– Moje zachowanie wyraźnie zmartwiło moją przyjaciółkę
-Proszę Cię, ja nie chce o
tym rozmawiać, nie chce go widzieć, nie chce o nim słyszeć. Jestem zmęczona,
idę się położyć. Dobranoc.
Wstałam i szybkim krokiem
ruszyłam w kierunku mojego pokoju. Po drodze prawie wpadłam na mojego brata,
niosącego talerz kanapek. Zawsze był głodomorem. Gdy byłam na górze, usłyszałam
jeszcze jak Zac pyta Kate:
-Co jej się stało?
-Co jej się stało?
No tak teraz pewnie Katie
wszystko mu powie. Trudno, nie mam siły teraz o tym myśleć. Z impetem wpadłam
do swojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi i zsunęłam się po nich w dół. Płakałam
długo, bardzo długo. W tej chwili byłam wdzięczna sama sobie za pomysł z
zamontowaniem dźwiękoszczelnych ścian w pokoju. Nie chciałam żeby słyszeli. To
wszystko co czułam mnie przygniatało. Ból, wstręt, rozpacz, złość, żal, gniew.
Za dużo. To o wiele za dużo. Po kilku godzinach, wyczerpana, zasnęłam na
podłodze. W moim stanie tylko sen był chwilową ulgą w bólu. Przynajmniej dopóki
nie pojawi się, ten sam co zwykle, przerażający koszmar…
______________________________________
Cóż mamy rozdział.
Szczerze mówiąc jestem z niego średnio zadowolona, ale ocenę pozostawiam wam ;)
Co do kolejnego posta to
sama nie wiem kiedy się pojawi. Najpóźniej w następnym tyg. W końcu muszę
potrzymać was trochę w niepewności ;P
Liczę na wasze komentarze
;D
rozdział świetny :) czekam na następny :) buziaki i dużo weny :* ps. zapraszam do mnie, jak znajdziesz czas zmierzchwedlugmnie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA mnie (czy mi?) rozdział się bardzo podoba weszłam tutaj przypadkiem bo zobaczyłam że jedna z bohaterek posiada u ciebie telekinetyczne moce... zupełnie jak u mnie :) Będę wpadac :) Zapraszam do siebie forever-never-end.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo, bardzo fajny wręcz cudowny !!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się baaaaardzo! :))
Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D
Nie trzymaj mnie w niepewności co z Izz:)
Jeszcze musiałaś skończyć na takim momencie :)
DLACZEGO?????? :))
Jak masz czas to Zapraszam do mnie -Może ci się spodoba :)
Jeśli tak pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza:) .
http://tanczacaaa-bellaijazz.blogspot.com/
Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!
Ekstra !!!! Zarąbisty!!!! Nie mogę doczekać się NN !!! Czekam na więcej :p
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie może wiem, że nie taki fajny jak twój.... no ale coś jest :)
http://pamietnikiwieczora.blogspot.com/